Rebranding bloga - od teraz gorąco zapraszam na Pixelife.pl


W moim życiu przyszedł czas, że postanowiłem zweryfikować jak chcę, żeby wyglądał mój blog. Nie chodzi o to jak kolorowa ma być stronka, ani nawet nie chodzi do końca też o kontent. Nie chcę dłużej się ograniczać konwencją, że piszę tylko o poprawianiu jakości życia i o tym, w jaki sposób osiągnąć progres. Nie ma potrzeby cytować klasyka "A kto umarł, ten nie żyje" - blog W stronę zmiany po prostu zmienia formę, zmienia adres, zmienia nazwę i przechodzi fuzję z moją wizytówką i odnośnikiem do portfolio (tak, imam się graphic designem).

W stronę zmiany to teraz Pixelife.pl

Ten rok miał być rokiem zmian. Zmian na lepsze. I tak oto zapraszam Cię na Pixelife - tutaj powinienem wstawić jakiś chwytliwy opis, czym będzie ta strona, ale oszczędzę autoreklamy - przecież wiadomo, że będzie zacnie. Chyba nie muszę tłumaczyć genezy nazwy, to dość oczywiste. Po tym można się spodziewać, że będzie to miejsce w którym dostaniesz graficzny stuff do oglądania i czytania, ale też lifestylową papkę. Ale papkę niesamowicie smaczną, którą nikt nigdy papką by nie nazwał - ale ja sobie pozwolę. W końcu to moja papka :P
Żeby nie było tak, że ten wpis jest jedynie suchą notką o tym, że tego i tamtego nie ma, a jest teraz to - na koniec mądry antysystemowy slogan:
Open your eyes and free your mind. Do not believe in everything you hear.
Blog pod tym adresem (w-strone-zmiany.blogspot.com) nie będzie więcej aktualizowany. Polub stronę na facebooku Pixelife oraz czytaj mojego bloga wchodząc na Pixelife.pl

#5 Śpij dobrze


W ciągu życia przesypiamy około 20 lat - czyli gdybym spał od urodzenia, to właśnie bym się mógł niedługo obudzić, jakoś w tym roku. To bardzo dużo czasu, dlatego powinniśmy sprawić, aby był on przespany zdrowo i przyjemnie. Jakość snu i sen sam w sobie ma istotne znaczenie dla nas - dla naszego mózgu i całego organizmu.

Największa grupa ludzi śpi około 8-9 godzin na dobę, większość pozostałych osób śpi 7-8 godzin. Może Ci się wydawać to długo, ponieważ Polacy śpią mniej więcej dwie godziny krócej niż mieszkańcy krajów śródziemnomorskich. Być może to dlatego, że jesteśmy całkiem pracowici (przynajmniej względem ludzi z południa Europy).

Na tle zwierząt pod względem zwierząt wypadamy całkiem przeciętnie - nietoperze przesypiają średnio aż 20 godzin na dobę, żyrafy natomiast - mogą spać tylko 2 godziny. A Ty? Bliżej Ci do nietoperza czy do żyrafy?

Sen możemy podzielić na dwie fazy - fazę snu płytkiego REM (skrót znaczy Rapid Eye Movement - w czasie tej fazy ruszamy gałkami ocznymi) oraz fazę snu głębokiego NREM (Non-Rapid Eye Movement). Fazę NREM mozemy z kolei podzielić na cztery stadia. Podczas snu nasze serce bije wolniej, z mniejszą częstotliwością oddychamy, ale to nie oznacza, że leżymy jak kłoda. Owszem, może niektórzy i tak mają, ale przeciętnie człowiek zmienia swą pozycję podczas snu aż 40 razy!

Zapamiętujemy zaledwie 5% naszych snów, ale niektóre marzenia senne pamiętamy jeszcze przez wiele, wiele lat.

Około 20% ludzi doświadczyło świadomego snu, czyli takiego, w którym wiesz, że właśnie śnisz. Wiele osób śni o tym, że już się obudziło (to jest tzw. fałszywe przebudzenie) - zazwyczaj jednak budzą się dopiero chwilę potem.

Jak bez wysiłku oszczędzić 300 złotych


Ostatnio zrobiłem zakupy w jednym z popularnych sklepów internetowych z odzieżą. Podzielę się z Wami konkretnym przykładem na to jak można zaoszczędzić co najmniej 300 złotych. Ja na tych zakupach oszczędziłem aż 52% kwoty, którą normalnie wydałbym na te same produkty. Warto? Warto.


Rabat za newsletter - 50 złotych!
Pięć dyszek za wklepanie maila to niezły deal. Po chwili na skrzynkę pocztową dociera wiadomość z kodem rabatowym. Jeśli nie chcesz otrzymywać wiadomości o promocjach i wyprzedażach - to po otrzymaniu kodu możesz zrezygnować z newslettera, jeśli jest to zgodne z Twoją moralnością i sumieniem (w końcu właśnie pięć dyszek Ci darowano). Ja bym zrezygnował, ale czasami mają dobre promocje i nowości.

Łącznie oszczędziłeś: 50 złotych
Warunek: Zakupy za min. 200 zł

Darmowa dostawa - 9 złotych!
Kolejne złotówki oszczędzimy na dostawie. Zamówienie możemy odebrać w stacjonarnym sklepie medicine (w Łodzi znajdziemy taki w Galerii Łódzkiej), ale jeśli nie ma takiego w pobliżu, to przesyłka kurierska albo do Paczkomatu wyniesie nas 9 złotych. Ale - przesyłka jest darmowa, jeśli wydamy więcej niż 150 złotych - możemy oszczędzić prawie dyszkę :)

Łącznie oszczędziłeś: 59 złotych
Warunek: Zakupy za min. 150 zł


Voucher - 100 złotych!
Mam blisko do Paczkomatu, dlatego wybrałem tę opcję dostarczenia przesyłki. Nie trzeba czekać na kuriera, a po paczkę można się wybrać kiedy ma się na to ochotę. Po niecałej dobie od nadania przesyłki rozpakowywałem już swoje zamówione ubrania. W dołączonej kopercie odnalazłem voucher na zakupy w sklepie internetowym z nowoczesnymi, dizajnerskimi meblami Customform.

Łącznie oszczędziłeś: 159 złotych
Warunek: Zakupy w Customform za min. 600 zł


Bon na zakupy - 10 złotych!
Oprócz tego vouchera dołączony był bon na zakupy w bdsklep.pl (supermarket online). Bon o wartości 10 złotych niejako pokrywa koszt wysyłki (9,90 zł brutto za mało gabarytową wysyłkę do Paczkomatu).

Łącznie oszczędziłeś: 169 złotych
Warunek: Zakupy w bdsklep.pl za min. 150 zł

Program lojalnościowy - co najmniej 15 złotych!
Jest jeszcze coś takiego jak Answear Club, dzięki któremu 10% wartości naszego zamówienia ląduje na koncie, jako "wirutalne złotówki" do wykorzystania na kolejne zakupy. Jeśli jednak nie chcemy dostać takiego bonusu, to możemy wybrać punkty Payback (1 wydana złotówka = 1 punkt Payback). Ja mogłem wybrać 16 złotych na kolejne zakupy albo 164 punkty Payback. Z racji tego, że nie wiem kiedy będę robił kolejne zakupy na answear.com, wybrałem drugą opcję, która jest bardziej uniwersalna i elastyczna, jeśli chodzi o spożytkowanie tych punktów.

Łącznie oszczędziłeś: co najmniej 184 złote (lub 169 złotych i dostałeś co najmniej 150 punktów Payback)
Warunek: Bezpłatne uczestnictwo w programie lojalnościowym Answear Club lub posiadanie karty Payback.

Obniżka cen produktów
Mój koszyk przy standardowych cenach produktów wart by był 342,90 PLN. Ale z racji zwyczajnych obniżek (nie wyprzedaży) oszczędziłem 130 złotych. Wobec tego moje łączne oszczędności wyniosłyby 299 złotych, a do tego na moje konto Payback wpłynęły 164 punkty Payback.

Istotne podsumowanie
Rzeczywistość nie jest jednak taka kolorowa, bo żeby faktycznie zaoszczędzić 300 złotych (okej... 299...) to musielibyśmy wydać... 950 złotych. Czy to się opłaca? Jeśli rzeczywiście chcieliśmy kupić jakieś designerskie meble i zrobić zakupy w internetowym supermarkecie to owszem, tak, ponieważ całościowa kwota rabatów, bonów i obniżek stanowiąca oszczędność stanowi nieco ponad 31% kwoty, którą rzeczywiście musielibyśmy wydać.

Dzięki obniżkom cen produktów, rabatowi za zapisanie się do newslettera i darmowej wysyłce za moje zakupy zapłaciłem 164,70 PLN, zamiast 342,90 PLN! To tak, jakbym otrzymał rabat w wysokości 52%, oszczędzając w ten sposób 178 złotych i 20 groszy. Oby tylko nikt nie zechciał opodatkować tego jako odniesionej korzyści majątkowej :)

UWAGA! Oddam 110 złotych!
Bon na zakupy w supermarkecie online bdsklep.pl o wartości 10 złotych jest ważny do 28 lutego 2014 roku i dotyczy zamówień na kwotę min. 150 złotych.
Voucher  o wartości 100 złotych do wykorzystania w sklepie internetowym Customform.pl przy zakupach za minimum 600 złotych jest ważny do 31 kwietnia 2014 roku. Postanowiłem, że oddam je chętnym. Kto pierwszy, ten lepszy - wystarczy napisać wiadomość za pośrednictwem strony na facebooku bloga W stronę zmiany.

5 Twoich największych błędów na portalach społecznościowych podczas szukania pracy


Media społecznościowe takie jak Facebook czy Google+ to dla nas samych ogromna baza kontaktów. Nie znam nikogo ze swojego pokolenia, kto by miał w kalendarzyku zanotowane adresy i numery telefonów do rodziny i znajomych - wszystko mamy przecież w sieci czy aplikacjach na smartfonie. Często to właśnie dzięki znajomościom możemy znaleźć pracę (swoją drogą jest to jedna z zalet networkingu). Z drugiej strony media społecznościowe to dobre źródło informacji o nas, w szczególności dla obecnych pracodawców oraz tych potencjalnych, chociażby podczas procesu rekrutacyjnego, gdy aplikujemy na jakieś stanowisko.

Firmy coraz częściej weryfikują kandydatów do pracy korzystając z portali społecznościowych. Sami kandydaci nie zawsze mają świadomość tego, że rekruter już na samej rozmowie kwalifikacyjnej może o nich wiedzieć więcej ponad to, co wpisali w CV. Jeśli więc prowadzisz swój profil dosyć swawolnie i wcześniej nie zastanawiałeś się nad tym, że to może mieć wpływ na przyjęcie Cię do pracy albo awans - zapoznaj się z wymienionymi poniżej najczęstszymi błędami, które popełniają osoby szukające pracy.

Błąd nr 1
Nadmierna wylewność i publiczna prywatność
Całkiem często komentujemy kontrowersyjne treści, wypowiadamy się pod postami pod wpływem emocji. Oczywiście nie neguję prawa do posiadania własnego zdania, ale czasami nas ponosi, a po jakimś czasie okazuje się, że właściwie to nie chcielibyśmy, żeby ktokolwiek mógł przeczytać nasze komentarze i posty, które bywają nawet niecenzuralne. W jaki sposób rozwiązać ten problem? Warto mieć porządek na swoim profilu, a jeśli trudno nam się powstrzymywać przed dodaniem statusów, na które różni ludzie mogą różnie patrzeć, to wystarczy pamiętać o ogarnięciu ustawień prywatności. Należy pamiętać, że jeżeli nie zastosowaliśmy odpowiednich ustawień prywatności, to wszelkie posty, filmy czy zdjęcia nie są trudne do zobaczenia przez innych, w tym przez pracodawcę. Publikowanie kontrowersyjnych czy niestosownych treści, może mieć wpływ na zmniejszenie szans otrzymania pracy.

Błąd nr 2
"Pożegnania" z poprzednią pracą
Zdarza się tak, że lubimy ponarzekać po odejściu z pracy, szczególnie jeśli nie byliśmy z niej szczególnie zadowoleni. Czy warto to robić? Lepiej zachować to dla siebie, szczególnie że nawet wśród znajomych może znaleźć się ktoś "uprzejmy", a dzięki odpowiedniej siatce kontaktów nie będzie to dla nas korzystne. Jeśli wylałeś żółć na swojego byłego szefa na Facebooku, a Twoj potencjalny nowy szef zobaczy jak traktujesz pracodawcę to zapewne będzie miał wątpliwości czy Cię zatrudnić.

Błąd nr 3
Niepoprawne, fałszywe dane na profilach
Rekruterzy mogą też porównywać informacje zawarte na naszych profilach z tymi, które umieściliśmy w CV. W ten sposób można zweryfikować, czy informacje dotyczące np. okresu edukacji i poprzednich miejsc pracy są prawdziwe. Jakiekolwiek rozbieżności mogą być powodem braku propozycji współpracy.

Błąd nr 4
Zapraszanie pracodawcy do znajomych
O ile stosunki z szefem pozwalają na dodanie go do grona znajomych to nie ma w tym nic złego. Natomiast w większości innych przypadków, może to zostać potraktowane jako narzucanie się czy bycie natrętnym. W szczególności należy wystrzegać się wysyłania zaproszenia do rekrutera czy pracodawcy tuż po odbyciu rozmowy kwalifikacyjnej. To nie jest dobrze odbierane i nie świadczy dobrze o kandydacie.

Błąd nr 5
Chwalenie się rozmowami kwalifikacyjnymi
Prowadzenie relacji z kolejnych etapów rekrutacji jest zupełnie zbędne, szczególnie kiedy ostatecznie nie uda nam się zdobyć pracy. Naprawdę wystarczy tylko dodać sobie do profilu nazwę pracodawcy i to dopiero wtedy, keidy już będziemy mieli w rękach umowę. Nikt ze znajomych nie chce oglądać na swojej tablicy telenoweli o Twoich perypetiach związanych z kolejnymi listami motywacyjnymi i rozmowami kwalifikacyjnymi.

Tak! To był inspirujący rok!


Expect unexpected
Bardzo długo zastanawiałem się jak najkrócej mogę podsumować kończący się właśnie rok. Wystarczą dwa słowa - expect unexpected, czyli spodziewaj się niespodziewanego. To jest chyba najtrafniejsze określenie (przynajmniej jak dla mnie, dla ciebie być może również). W 2013 roku mnóstwo rzeczy zadziało się całkiem niespodziewanie i nigdy wcześniej nie pomyślałbym sobie, że coś takiego może się wydarzyć. A jednak - paru rzeczy (tych wymienionych poniżej oraz paru, o których głośno nie mówię) nie planował nikt.

High school
Dzięki fantastycznej klasie, studniówka była udana - bawiliśmy się jak na weselu. Niestety - maj był tylko coraz bliżej, a słowo matura zaczęło mnie bardzo irytować, bo słyszałem je z częstotliwoscią mniej więcej tysiąca razy na dzień. Zakończenie roku szkolnego było dla mnie trochę smutne, przez świadomość, że to już koniec tej kilkuletniej przygody w szkole średniej. Później zaczęła się cała seria egzaminów (łącznie z zawodowymi miałem ich aż 11). Na szczęście mam to już za sobą, egzamin dojrzałości zaliczony, tytuł technika informatyka - zdobyty. Mogę być dumny, bo osiągnąłem kolejne cele, które sobie wcześniej wyznaczyłem.

Życie jest piękne
Pewnego razu trafiłem z bloga Michała Maja do grupy na Facebooku, która gromadziła między innymi jego czytelników. Tam zgadałem się z trójką nieznajomych, którzy przyjechali do Łodzi - Kuba z Poznania, Martyna ze Zgierza (oboje zajarani językami obcymi) oraz Ula ze stolicy, która przybyła złożyć papiery na łódzką polibudę. Zwiedziliśmy Łódź, spędziliśmy miło dzień. Jakiś czas potem pojechałem z Martyną do Warszawy (o tym wypadzie pisałem na blogu). To było dla mnie niecodzienne doświadczenie, gdyż zgadałem się z totalnie nieznajomymi osobami i udało mi się otworzyć na nowe znajomości.

Bajki o delfinach
Pod koniec września chciałem już definitywnie zamknąć pewną tajemniczą sprawę, ale kiedy w październiku zaczęły się studia, temat odżył i znowu miałem mętlik w głowie. I tak do końca listopada, kiedy to porobiło się tak, że teraz czuję i wiem, że zacząłem nowe, lepsze życie, a poprzedni rozdział już został zamknięty.

Ścieżki jogi
W międzyczasie zacząłem pisać bloga, pojawiło się też głębsze zainteresowanie jogą, ale w miarę szybko się ono ulotniło po tym, jak doszedłem do wniosku, że większość poglądów, które sam wypracowałem pokrywa się z tym systemem filozofii.

Droga mleczna
Koniec roku był... i tu brakuje mi słów. Wszystko poszło w stronę zmiany i to bardzo pozytywnie, głównie ze względu na nowe świetne perspektywy, dodatkową motywację oraz wsparcie, za które chciałbym wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Również za każdy uśmiech, czułe spojrzenie, dobre słowo, konstruktywną krytykę i mile spędzony czas.

Chciałbym podziękować
W jednym z pierwszych wpisów na blogu pisałem o tym, żeby być wdzięcznym. Mam nadzieję, że uda mi się przynajmniej części z tych osób podziękować osobiście. Dla samej formalności tutaj oraz na Facebooku napiszę o tym, że jestem Wam wdzięczny.

Patrzę na te nazwiska i zastanawiam się, jakby teraz mogło wyglądać moje życie, gdyby oni się w nim nie pojawili...

  • Przyjaciołom - za wsparcie, zaufanie, niekończące się rozmowy, dobre rady, pozytywny feedback, rozwój i nowe, dobre perspektywy w życiu
  • Mojej rewelacyjnej klasie - za fantastyczne 4 lata wspólnie spędzone w szkole i poza nią oraz za świetną studniówkę.
  • Martynie, Kubie i Uli - za spacery po Łodzi i Warszawie.
  • Znajomym - za spędzony razem czas, rozmowy, współpracę i piosenki
  • Współpracownikom - za kooperację i możliwość rozwijania umiejętności
  • Osobom, z którymi coś się popsuło - za to, że mogłem wyciągnąć wnioski i nauczyć się na błędach
  • Wszystkim, którzy lubią i czytają bloga W stronę zmiany
Oby kolejny rok był jeszcze lepszy od mijającego, żebyśmy mieli komu być wdzięczni i żeby inni mogli dziękować nam.

Postanowienia na 2014
Noworoczne postanowienia mają to do siebie, że często po udanym Sylwestrze, na kacu, już zaczynamy o nich zapominać. Dlatego, żebym nie zapomniał, to pozwole sobie parę z nich tu zanotować.

  1. Kupię aparat fotograficzny, żebym mógł rejestrować wspaniałe chwile
  2. Zdobędę najwyższy szczyt w Polsce - chcę wejść na Rysy, bo... nigdy wcześniej tam nie wszedłem
  3. Osiągnę średnią większą niż 4.00 - chcę jak najlepiej pozaliczać egzaminy i pozaliczać przedmioty na studiach
  4. Będę regularnie ćwiczył i biegał
  5. Będę chodził na basen raz w tygodniu
  6. Wciąż będę prowadził bloga
  7. Chcę kontynuować gromadzenie myśli i notatek w pewnym tajemniczym celu
  8. Zrobię jeszcze parę innych fajnych rzeczy :)

Teraz każdy będzie miał prawo mnie z tego rozliczyć. I bardzo dobrze! To zwiększa motywację do działania. Oby każdemu wypaliły wszelkie plany, tego sobie i Wam życzę.

Gdybym miał napisać satysfakcjonujące mnie podsumowanie roku, to musiałbym streścić każdy pojedynczy dzień. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wspaniałego, niesamowitego, fenomenalnego i szczęśliwego roku 2014 :)

Muzyczne podsumowanie grudnia



Na pierwszym miejscu u mnie w grudniu najlepszy wg mnie track ze świeżo wydanego albumu Czarna Biała Magia nagranego przez Sokoła i Marysię Starostę. Dalej kawałki związane przede wszystkim z pewnymi zmianami, które zaszły w moim życiu i kojarzą mi się z sytuacjami właśnie dotyczącymi tego. Oto 10 kawałków, podsumowujących mój muzyczny grudzień. Ostatnia taka lista w tym roku.

1. Sokół i Marysia Starosta - Każdy dzień
2. FAUL & Wad Ad vs Pnau - Changes
3. A Fine Frenzy - Almost Lover
4. Full Performance of "Roar" from "A Katy or a Gaga" | GLEE
5. Rihanna - Where Have You Been
6. Sokół i Marysia Starosta - Reszta życia
7. Sokół feat. Pono - Zajarany życiem
8. Drake - Hold On, We're Going Home ft. Majid Jordan
9. Full Performance of "All You Need Is Love" from "Love, Love Love" | GLEE
10. Edyta Bartosiewicz - Opowieść (Przemoknięte serca miast)

Muzyczne podsumowanie listopada


Przyszedł czas na kolejne muzyczne podsumowanie miesiąca. Strasznie mi było trudno ułożyć to w jakiejś rozsądnej kolejności - nie zwracajcie na nią dużej uwagi, wszystkie kawałki umieścił bym na podium ex aequo. Oto dziesięć wybranych przeze mnie tracków z listopada:

1. Angel Gabriel - I Can Fly
2. Eminem - Legacy
10. Blizna - Cztery ściany (Haende Remix)

Na koniec dodam, że ta lista prezentuje subiektywny wybór numerów. Niekoniecznie są to sztosy z radiowych toplist, ani supermotywujące kawałki, po których zaczniecie przenosić góry. Jest to muzyka, która albo mi się wkręciła, albo spodobała, albo ujęła - sam nie mam jednolitego kryterium.

Miłego słuchania :)

#4 Bądź odporny


Codziennie atakują nas groźne dla zdrowia bakterie, wirusy, pasożyty, grzyby i pierwotniaki. Choć nawet nie jesteśmy tego świadomi, to na codzień doskonale sobie z nimi radzimy. Mówiąc dokładniej - radzi sobie z nimi nasz układ immunologiczny, którego centrum jest... hmm, no właśnie. System odpornościowy jest rozsiany po całym organizmie, tak aby w odpowiedni sposób móc reagować na zagrożenia (mowa tu m.in. o grasicy, śledzionie, jelitach, węzłach chłonnych, migdałkach i szpiku kostnym).  Różne rodzaje białych krwinek atakują zarazki, inne je zatruwają, a jeszcze inne produkują przeciwciała, które je niszczą.

System immunologiczny człowieka uzyskuje pełną sprawność, mniej więcej w wieku 18-20 lat. Niestety, nie jest to najlepsza informacja, ponieważ wraz  upływem lat zdolności obronne naszego organizmu się zmniejszają, a wielu negatywnych czynników będących wrogami naszej odporności wcale nie brakuje: przepracowanie, stres, brak snu, przemęczenie czy nawet hałas. To wszystko ma na nas niedobry wpływ. Jeśli ponadto często stosujemy antybiotyki, leki hormonalne, sterydy albo korzystamy z używek takich jak alkohol, papierosy, kawa, napoje energetyzujące czy różnego rodzaju narkotyki itp. to z pewnością nie możemy powiedzieć, że dbamy o nasz układ odpornościowy.


Odporność... z migdałów
Migdały wspomagają prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego, zwiększając liczbę pożytecznych bakterii w jelitach. Migdały stanowią pożywkę dla dobroczynnych bakterii, które bronią nas przed chorobotwórczymi drobnoustrojami. Dlatego warto wzbogacić swoją dietę właśnie o migdały, a także inne produkty, takie jak na przykład banany, czosnek, cebula, szparagi i por, które działają w podobny sposób.

Jeśli nie chcemy szczegółowo się zagłębiać w to, jakie produkty lepiej wspomogą nasz układ immunulogiczny to właściwie wystarczy zastosować jedną zasadę - należy prawidłowo się odżywiać i prowadzić zdrowy tryb życia. Po prostu.

Tłuszcz - ale nie ten z frytek w McDonaldzie
Kwasy tłuszczowe omega 3 są nam znane chyba najbardziej znane z telewizyjnych reklam smarowideł do kanapek, które są chyba ze dwa razy droższe od zwykłego masła. Dobroczynny wpływ tych kwasów na układ odpornościowy polega na tym, że pobudzają one działanie białych krwinek atakujących bakterie.

Doskonałym sposobem na wzmocnienie odporności jest spożywanie co najmniej raz w tygodniu ryb: makreli, sardynek, pstrąga, łososia czy świeżego tuńczyka. Jeśli ktoś nie lubi ryb (tak jak ja) albo jest wegetarianinem (prawie tak jak ja), to innym składnikiem bogatym w omega 3 jest na przykład olej lniany.


Przeziębienie i wspomaganie układu immunologicznego
Przeziębienie, czyli infekcja górnych dróg oddechowych jest zakażeniem wirusowym, które swoim zasięgiem obejmuje śluzówki nosa i gardła. Przyczyną przeziębienia może być działanie około 200 wirusów. Jak sobie z tym radzić i niekoniecznie wychodzić do apteki po Rutinoscorbin? Między innymi witaminą C i cynkiem. Nie szukajcie jednak tej witaminy w tabletkach, ale w kiszonej kapuście, ogórkach kwaszonych i rzecz jasna w cytrusach - pomarańczach, grejfrutach, limonkach.

Cebula i czosnek działąją bakteriobójczo, przeciwgrzybiczo, a w niektóych przypadkach - nawet przeciwwirusowo. Te dwa produkty są najbardziej skuteczne jedzone na surowo, ale również można ich dodać do magicznych mikstur, które są jak znalazł w czasie przeziębienia. Na przykład mleko z miodem i czosnkiem. Polecam również syrop z cebuli własnej roboty (gotujemy pokrojąną cebulę z cukrem, cebula puszcza sok, którym się raczymy na zdrowie) oraz herbatę (na przykład malinową) z miodem i cytryną lub z imbirem.

Możemy również rozważyć rozpoczynianie dnia od szklanki wody z sokiem cytrynowym (tylko błagam, nie tym kwasem w butelce, tylko takim wyciskanym prosto z cytryny). To doskonały sposób na pobudzenie trawienia i wzmocnienie odporności organizmu.

Podsumowanie
1. Jedz świeże i lekkie produkty (w tym ryby).
2. Ubieraj się adekwatnie do pogody. Nie daj się zawiać, ale też się nie przegrzewaj.
3. Pamiętaj o witaminach, które znajdziesz w owocach i warzywach.
4. Nie daj się zwariować, staraj się zachowywać spokój. Nie denerwuj się bez potrzeby, a w innych sytuacjach staraj się minimalizować stres.
5. Dbaj o dobry sen, rób sobie drzemki.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam zdrowia i odporności, szczególnie na ten jesienno-zimowy czas. Cześć! :)

Muzyczne podsumowanie października



Bez muzyki jak bez tlenu - przyszedł czas na muzyczne podsumowanie miesiąca, w którym umieściłem 10 (słownie: dziesięć) fantastycznych, rewelacyjnych, fajnych, świetnych, niesamowitych utworów, wybranych spośród całego ogromu kawałków, które mi się spodobały (z przeróżnych powodów) w październiku.

Wyżej umieściłem teledysk do piosenki, która znalazła się dopiero na czwartym miejscu tego zestawienia, ale... teledysk jest tak fantastyczny, że musiałem go tu wrzucić.

1. Jamal - Peron
2. Te-Tris / Pogz - Strachy
3. Luke Sital-Singh - Nothing Stays the Same

4. Rudimental - Free feat. Emeli Sandé
5. Te-Tris / Pogz - Lista Życzeń feat. Zeus, Dj Krug
6. Miley Cyrus - Wrecking Ball
7. Iggy Azalea - Change Your Life feat. T.I.
8. Damien Rice - 9 Crimes
9. Sia - Lullaby
10. The Partysquad & Boaz - Oh My

Trochę mi żal kilku tracków, które się w tej dyszce nie zmieściły, ale powinienem się trzymać założeń - jak TOP10 to TOP10, inaczej lista nie miała by końca. Ja życzę miłego słuchania i mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie wśród wymienionych przeze mnie utworów :)

Pomaganie - priorytety i dylematy


Bezinteresowna pomoc to kłamstwo
Każdy na swój sposób jest świadomy cierpienia na świecie, które dotyka ludzi każdego dnia. Ubóstwo, głód, patologie, konflikty zbrojne itd. W wielu z nas budzi się chęć niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym. Użyłem słowa bezinteresowność, ale każdy kto lubi pomagać innym wie, że to takie małe kłamstewko. Nie, nie rzucaj teraz we mnie kamieniami. Mam na myśli to, że odczuwamy niesamowity rodzaj satysfakcji kiedy pomagamy. Nawet zwyczajny ludzki uśmiech z wdzięczności, że komuś się pomogło daje sporo motywacji, pewności siebie oraz radości, że to co się zrobiło miało nie tylko sens, ale również wymierny i pozytywny efekt.

Mam natomiast dwa dylematy dotyczące szeroko pojętej pomocy humanitarnej związane de facto z priorytetami. Proszę jeszcze raz - nie rzucaj we mnie kamieniami, kiedy to przeczytasz. To tylko tezy, które być może skłonią Cię do zastanowienia się nad pewnym aspektem niesienia pomocy.

Problemy tutaj vs problemy tam
Dlaczego zamiast skupić się na lokalnych problemach, fundacje i inne organizacje pożytku publicznego biorą się za problemy innych? Pierwszy lepszy przykład z brzegu jaki przychodzi mi na myśl to Polska Akcja Humanitarna, która chcąc niechcąc kojarzy mi się ze studniami w Sudanie. Dlaczego polska organizacja pomocowa angażuje się w pomoc w Afryce, podczas gdy tutaj, na miejscu, wciąż borykamy się z problemami przemocy w rodzinach, głodnymi i niedożywionymi dziećmi, bezdomnością itd.?

Ludzie czy zwierzęta?
Drugi dylemat dotyczy pomocy zwierzętom. Jest mnóstwo organizacji czy fundacji, które działają w tym obszarze, natomiast wyżej wymieniłem kilka z całego ogromu problemów dotyczących ludzi, a w szczególności dzieci. Czy człowiek jest gorszy od zwierzęcia, aby nie mogła do niego dotrzeć pomoc, a docierała do zwierząt?

Mógłbym zacząć rozwodzić się nad tym nieco bardziej rozlegle, ale nie chcę dogłębnie tego analizować - zostawię to Tobie do przemyślenia. Sam też się zastanawiam, czy lepiej rozwiązywać problemy od razu globalnie, czy zacząć od siebie, swojego sąsiedztwa, swojej miejscowości. Czy lepiej nakarmić głodnego dzieciaka z klatki obok czy przelać pieniądze na cierpiące psy we wschodniej Azji.

A może wcale nie warto rozpatrywać tematu pomocy w takich kategoriach i po prostu czynić dobro nie patrząc czy dotyczy to problemów globalnych czy najbliższego otoczenia, czy pomagamy obcym, znajomym, sąsiadom czy braciom mniejszym, czyli zwierzakom. Oczywiście nie stawiam pytania czy warto pomagać, bo odpowiedź może być tylko jedna i niech to będzie myśl na zakończenie.

Just do good